niedziela, 10 stycznia 2016

Czy koń jest lojalny?

"Bo w moim sercu pędzi koń,
Co rytmem kopyt nakręca serce,
A ja do niego wyciągam dłoń,
By żyć, by gnał wciąż przed siebie,
Nie zgasi go nic, wiatr, deszcz ani śnieg,
Ognisty rumak niech biegnie,
Przez moje sny, pędź swym szalonym tempem!
Nie straszne mu nic, grad, burza, pioruny, ani pod nogi rzucane kłody,
Niech sercu mojemu nadaje rytm,
A gnać będę razem z nim, bo na jego grzbiecie siedzi me serce,
I tak długo starczy im sił, póki razem gnają,
W pełnym pasji pędzie.


Ludzie bardzo często przypisują zwierzętom ludzkie emocje. Co więcej, kserują własne uczucia i podklejają pod swoje zwierzę – ja Cię kocham, więc Ty mnie też. Czy rzeczywiście koń kocha swojego właściciela i jest wobec niego lojalny?
Kocham konie. Tak powie każdy koniarz. Kocham mojego konia – to też oczywiste dla szczęśliwego posiadacza własnego konika. Mój koń mnie kocha – w to wierzy każdy.  Nikt mnie nie przekona, że Marble mnie nie kocha. Nikt mi nie powie, że Us nie kochał Arlety. Tylko… one nas kochają inaczej. I w danym momencie, a nie na zawsze. Gdyby pojawiło się zagrożenie, z którym ja nie mogłabym dać sobie rady. Konie są przy nas i dla nas, dopóki czują się bezpiecznie i jest im wygodnie. Tak samo rzecz wygląda w stadzie. Nawet najbardziej zaprzyjaźnione konie zostawią kumpla w stepie, gdy ten zakuleje. Odejdą nie oglądając się za siebie. Trzeba przetrwać, a nie bawić się w sentymenty. Tak wygląda koński świat.
Nie przeczę, że zwierzęta są empatyczne, mogą się przywiązywać, cierpieć po stracie właściciela czy bronić go z narażeniem własnego życia. Należy tylko rozumieć, że nie wynika to u nich z porywu serca, ale z instynktów – wrodzonych bądź wyuczonych. I jakkolwiek by to nie bolało, przyjmijcie do wiadomości – Wasz koń was nie kocha tą samą miłością, którą Wy darzycie jego. A już na pewno nie do grobowej deski. 
Pisałam już o końskiej pamięci, ale przypomnę – konie mają pamięć fenomenalną. Tę ich pamięć często myli się z inteligencją konia, ale to już inna bajka. W każdym razie koń pamięta wszystko, pamięta zawsze i pamięta na zawsze. Może rozpoznać swojego właściciela nawet po wielu latach – niekoniecznie od razu, ale zaskoczy. Tej pamięci też nie można mylić z miłością – tak samo koń zapamięta kogoś, kto zrobił mu krzywdę. 
Czy klacz kocha ogiera? Nie, puszcza się bez miłości. Tak samo ogier nie kocha swojej partnerki.  A gdy nowy, silniejszy ogier pokona starego i odbierze mu stadko klaczy to każda z tych niewdzięcznych kobył pójdzie za nowym nie żegnając starego „męża”. Co za różnica ten czy inny ogier? Ma być w stanie bronić stada, a skoro pokonał go inny samiec to znaczy, że był więcej wart. Po co trwać przy nieudaczniku? Tak samo my jesteśmy dla naszych koni nieudacznikami, przy których są dziś, bo jest im wygodnie i nie ma zagrożeń. Ale w obliczu drapieżnika trzeba zostawić nieudacznika na pożarcie i ratować siebie. I nawet gdy nie ma drapieżnika, ale ktoś lepszy, silniejszy, stojący wyżej w hierarchii da sygnał do odejścia to nasz koń pójdzie nie rzucając nam nawet spojrzenia przez ramię. Bo za rzadko my, właściciele koni mamy wysoką pozycję stadną. Sami sobie jesteśmy winni, podkopując swój autorytet w oczach koni. Ja jestem marzycielką ze świata my little pony i nie chcę być liderem, chcę być przyjaciółką, chcę by mój koń mnie kochał. A tak się, niestety, nie da. W końskim stadzie nie ma miłości. Pogódźmy się z tym. Albo nie – dalej żyjmy złudzeniami. Tak jest łatwiej. Bo tego właśnie szukam w kontakcie z końmi – chcę więzi, miłości, przywiązania. I wbrew rozumowi wierzę, że to mam.


#Sus

czwartek, 7 stycznia 2016

*o*

1000  W Y Ś W I E T L  E Ń !


Co chcę Wam powiedzieć? Mój blog założyłam ostatniego dnia września 2015-tego roku. Były przerwy, dłuższe o krótsze. Usuwałam posty, zmieniałam tematykę bloga, jego wygląd. Było to dla mnie całkiem nowe doświadczenie. Mam nadzieję, że dobijemy do 2000 wyświetleń :D.


#Sus

wtorek, 5 stycznia 2016

I post xD?

Hej po raz drugi XDDD!
Dziś nie będzie jakichś  poradników czy czegoś tam, tylko normalny opis mojego dnia w stajni.
Spędziłam w stajni i na treningu łącznie godzinę.
Trudno....
Wybraliśmy się dzisiaj na przejażdżkę po lesie *.*
Kupiłam mu nju czaprak:

Jak Wam się podoba?
#Sus

Czy to jest na pewno to co chcę robić?

Cześć!
Jak widzicie to dziś jest ten dzień, dzień, w którym dowiecie się co stanie się z blogiem.
Więc postanowiłam "wziąć się za siebie" i prowadzić dalej ten blog.
Ale to nie koniec...
Dzisiaj także wygląd bloga diametralnie się zmieni, dlatego, że mamy już prawie 1000 unikalnych wejść! ^Dodam licznik xD^
Niestety, nie mam całego dnia na stajnie i konie, dlatego będę tylko ćwiczyć i trudno będzie mi robić zdjęcie.
Postanowiłam dodać nową tematykę, mianowicie: Akrobatyka! Posty o  niej będą bardzo rzadko, ale jeżeli już nie będę miała o czym to właśnie o niej. Myślę, że nie robi Wam to jakiejś strasznej różnicy.
Macie tu moje dzisiejsze zdjęcie i czekajcie na zmiany! :3

poniedziałek, 4 stycznia 2016

Co teraz będzie z blogiem? Co u nas?

Cześć!
Jak widzicie "Święta, święta i po świętach", ale postów nadal nie ma...
Dziś pierwszy dzień szkoły = nauka = brak czasu.
Sądzę iż chcieliście się dowiedzieć co będzie z blogiem, co u mnie i moich koni.
Jest 892 wyświetleń (unikalnych wejść), dla mnie to naprawdę wielki sukces, zawsze chciałam mieć takiego blog'a :).
Czy teraz go zostawię przez naukę? Zastanowię się...
Mam nadzieję, że decyzja, którą podejmę będzie dobra. Musicie dać mi jeszcze kilka dni, może kilkanaście...
Postaram się jak najszybciej napisać...


A co wydarzyło się u mnie?
Kupiłam nowego konia - Us ma chorą nogę....
Nie lubię czegoś takiego jak - koń jest chory, muszę go zastąpić.
Lecz teraz potrzebuję konia, a moje budżety są wysokie :d.
 POWITAJCIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE:
AELLO!
Jest to ogier razy angielskiej :)
#Sus

środa, 30 grudnia 2015

Informacje, zmiany, informacje...

Cześć! Dzisiejszy post  będzie przeznaczony na informację. Jak zauważyliście (a może nie) zrobiłam sobie dłuższą przerwę od bloga, ale postanowiłam  to zmienić. To chyba logiczne, że w święta wolałam spędzić czas z rodziną niż pisać na blogu. Na sylwestra też mam plany, więc powrotu moich postów możecie spodziewać się dopiero po Nowym Roku. Szczerze mówiąc stęskniłam się za pisaniem na blogu, przez te wyświetlenia, których jest ponad 800 - nie mogę uwierzyć, że przez te miesiące udało mi się spełnić marzenie - założyć blog i znaleźć ludzi, którzy będą go odwiedzać i czytać, założyć blog, który być może komuś w czymś pomoże. Przed założeniem tego bloga bardzo chciałam takie coś mieć, ale nie wiedziałam jak go założyć, a może po prostu bałam się... czego? Hmm... może tego iż nikt nie będzie go czytał, albo popłyną fale hejtów, albo czegokolwiek innego. Teraz bardzo się cieszę. Spodziewajcie się mnie dopiero po Nowym Roku, przepraszam was za to ale postaram się zmienić! :D  #Sus

sobota, 12 grudnia 2015

Soul Storm - Koń nas zna.


Wszyscy wiemy, że koń nie potrafi mówić.  Konie mówią do nas językiem ciała, gestów, mimiką. Nie jestem tak ślepa i bezmyślna, by nie wiedzieć, że z tej całej oracji Marble  nie pojęła ani słowa. Ale jestem tak wrażliwa i świadoma, by wiedzieć, że dotarł do niej sens: troska o nią, ciepłe podejście, brak zagrożenia czy moja irytacja. Ona nie wie o czym mówię, ale wie, jak to mnie charakteryzuje. Jestem jej przyjacielem, nie stwarzam dla niej zagrożenia, moje działania mają na celu jej dobro. Co więcej, ona wie kim jestem, jaki mam dzisiaj humor, czy jestem zdenerwowana, poirytowana, lub wprost przeciwnie mam dobry nastrój i nic mnie nie stresuje. Każdy koń jest ekstremalnie wyczulony na odbiór gestów, grymasów mimicznych, postawy i ruchów człowieka. Aby przeżyć w świecie drapieżników koń musiał wykształcić w sobie tę umiejętność szybkiej oceny zachowania i mowy ciała. Konie nie rozumieją języka polskiego, angielskiego czy narzecza z Doliny Kongo. Rozumieją jednak i znają inny język – język ciała. I odczytują go bezbłędnie; tak naprawdę wierzę, że wiedzą o mnie więcej niż ja sama.  Wiadomo przecież, że koń jest wrażliwy na zachowanie swojego jeźdźca: ty się boisz, więc i koń jest spięty; jesteś spokojny i opanowany – możesz przelać ten spokój i pewność siebie w zwierzę, na którym siedzisz. W tym sensie koń staje się lusterkiem, które odbija Twój obraz. 
Konie widzą jasno i wyraźnie, jaki kto jest. Rozpoznają agresywne jednostki, nawet jeśli te nie zdążyły jeszcze krzyknąć czy uderzyć. Język ciała, zapach, podwyższone tętno i adrenalina uderza konia po oczach, nosie, uszach. Szorstkie gesty, agresywna postawa ciała, podniesiony głos – koń automatycznie sam się spoci, gdy będziesz się tak przy nim zachowywał. Nie będzie stał spokojnie ze zwieszonymi uszami i opuszczonymi powiekami; on będzie kręcił się niespokojnie, pochrapywał i rozglądał się bacznie rozbieganymi oczyma. Tak samo własnym spokojem wewnętrznym możesz wyciszyć i uspokoić zbyt podniecone zwierzę. Mową ciała, gestami, niewerbalną komunikacją. 
Monty Roberts wysunął nawet stwierdzenie, że konie bez trudu potrafią zidentyfikować ludzi, którzy absolutnie nie mają zamiaru bądź możliwości wyrządzić im krzywdy. Dlatego też tak idealnie nadają się do zajęć z hipoterapii – rozpoznają jednostki bezradne i, zupełnie inaczej niż drapieżniki, stają się opiekuńcze. Drapieżnik eliminuje słabych, upośledzonych, niepełnosprawnych ruchowo. Koń rozpoznaje osobę bezbronną, niemającą wobec niego złych zamiarów i lgnie do niej.  Zmysły konia są ostre, wyczulone.  Koń rozpoznaje nas zapachem, słuchem, wreszcie wzrokiem. I zna nasze zamiary, choć często próbujemy je ukryć. 
Twoje zachowanie, tembr głosu, gesty i postawa odbijają się na matrycy, którą przetwarza sobie koń, budując z niej Twój indywidualny obraz. Wszystkie frustracje, stresy, irytację koń rozpoznaje i zachowuje ostrożność. Nie ukryjesz nic przed koniem, nawet jeśli skutecznie udało Ci się coś ukryć przed samym sobą, czy innym człowiekiem. Konia nie oszukasz. Człowiek jaki jest, koń widzi.
#Sus